sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 2

Charakterystyczny zapach męskiego szamponu oraz drogich perfum dotarł do moich nozdrzy w niebywale szybkim tempie. Cody opierał się o maskę granatowego mustanga, a figlarny uśmieszek nie opuszczał jego twarzy.
-Cześć G -uścisnął mnie przyjaciel- Gdzie twoje bagaże?
-W środku-odparłam-Pomożesz mi?
-Po to tu przyjechałem.
Cody objął mnie swym długim, umięsnionym ramieniem i razem ruszyliśmy w kierunku domu.
Z blondynem przyjaźnimy się od pierwszej klasy liceum. Już od samego początku był dla mnie bardzo miły. Wielu ludzi myliło nas z parą, jednak nigdy nie czuliśmy się z tym niekomfortowo. Mimo, że często zachowujemy się dosyć jednoznacznie, orientacja seksualna Cody'ego upewnia mnie w przekonaniu, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Jesteś pewna?-wyrwał mnie z zamysłu głos chłopaka.
-Pewna czego?
-Przeprowadzki. Życie w akademiku nie jest wcale takie kolorowe.
-Nie wiem-odpowiedziałam szczerze siadając na drewnianych schodach werandy.
-Gigi, nie chciałem cię zniechęcić. Uważam, że każdy powinnien zasmakować studenckiego życia. Ty zawsze stałaś na uboczu.
Przeanalizowałam słowa przyjaciela i zrozumiałam, że ma rację. Od zawsze trzymałam się na dystans. Ludzie z uczelni ledwo mnie kojarzą, a wykładowcy mylą imię. Musze w końcu zacząć zachowywać się jak zwyczajna studentka, a pierwszym krokiem w tym kierunku będzie przeprowadzka.
-Nie zniechęciłeś, wręcz przeciwnie. Przeprowadzam się i będę żyła jak na uczennicę przystało.
-Świetnie, ale zanim odwiozę cię do akademika pojedziemy w jedno małe miejsce- Chłopak uśmiechnął się  po czym zniknął we wnętrzu domu pozostawiając mnie kompletnie rozkojrzoną.
 ***
-Jesteśmy-oznajmił po chwili parkując swojego mustanga przed dobrze znanym mi pub'em.
-To żart?
-Nie. Za parę minut zaczyna się tu konkurs karaoke, można wygrać darmowe kolejki na cały tydzień, a jako, że ty masz wspaniały głos i jesteś moją najlepszą przyjaciółką to pomożesz mi w zwycięstwie. 
-Cody!-krzyknęłam zirytowana- Chciałam tylko abyś odwiózł mnie do akademika, a nie zmuszał do udziału w konkursie w obskurnym pub'ie.
Tym razem Smith przesadził. Dlaczego w ogóle pomyślał, że zgodzę się tu zaśpiewać. Byłam wyczerpana dzisiejszym dniem i występ tutaj to ostatnie co chcę zrobić. 
-Oh no dalej Gigi nie daj się prosić. To dla mnie ważne.
-Darmowa kolejka przez tydzień to szczyt twoich marzeń?-prychnęłam.
-Tak, na ten moment tak.
Przewróciła oczami po czym wysiadłam z samochodu. Chciałam mieć to już z głowy. 
-Aaa! Jesteś najlepsza-usłyszałam za sobą radosne wołania Cody'ego i cóż, nic nie poradzę, że uśmiech sam wkradł się na moją twarz. 

notka:
Tak bardzo przepraszam za długość rozdziału i za to jak długo musieliście czekać! :c Wena mnie opuściłam i nie umiałam napisać ani jednego sensownego zdania :( Obiecuję, że od teraz rozdziały pojawiać się będą regularnie (no i będą zdecydowanie dłuższe). Mimo wszystko mam nadzieję, że się nie zawiedliście! ♥ 
p.s Już za niedługo pojawi się nasz Justin :)